czwartek, 29 września 2011

07 Martyna | If today was your last day, what would you do?

Nienawidzę takich sytuacji. Choć w sumie, hm, aż tak nigdy nie było. Zawsze tylko trochę i nieważne. A może teraz też nieważne? Nie ogarniam. Siebie. Ciebie. Nas. Was. I nikt nie może nic na to poradzić. Nawet ja. Oceny z rosyjskiego jak na razie wyglądają przepięknie. Oby tak dalej. Niżej jakieś zdjęcia Martyńskiej, lipcowe jeszcze. Swoją drogą, przydałyby się jakieś. Może w soboteee? Hm. Chce mi się spać. Więc pomimo, że dopiero 16, dobranoc.





wtorek, 13 września 2011

06 Weronika II

a jeśli już przepaść
i pustka między nami
to tylko taka na sekundę
między ustami a ustami



Jest wtorek. Wtorek jest. I happysad ciągle. I niefajnie. Fajnie znaczy. Nieogarniesz. Nieogarne. To nie jest zabawne. Umieram na ból gardła. I kaszel. I na wszystko w sumie. Brak sił. Powiedz coś.

Łączka, część druga,






sobota, 3 września 2011

05 Pamiętasz to miejsce w piwnicy u dziadka?

bo ona, ona różne ma imiona
jedni wołają ją miłość, inni zgaga pieprzona
bo ona, ona imiona różne ma
jedni wołają ją szczęście, niepojęte
inni samica psa

Spróbujmy ogarnąć rok, zaczyna się "od piątku do piątku". Wszystko będzie dobrze. Chyba mnie to zmęczyło. Nie pasuje mi. Średnio wiem co się dzieje, wszędzie. Za dużo pytań, za mało odpowiedzi. Jak zawsze. Kurde. Skończ Karcia, skończ.